sobota, 20 grudnia 2014

W CZASIE PRZEDŚWIĄTECZNYM ŻYCZĘ WSZYSTKIM CZYTELNIKOM TEGO BLOGA, BY NADCHODZĄCE ŚWIĘTA BYŁY RADOSNE. SPEŁNIENIA MARZEŃ I ŚNIEGU! 

Przez jakiś czas nie będę wstawiała nowych wpisów. Wydaje mi się, że kolejne pojawią się dopiero w 2015 r. 

Miłych przygotowań przedświątecznych!


środa, 17 grudnia 2014

Cytat na całe życie

 

 

„Wierzę, że śmiech jest najlepszym spalaczem kalorii. 

Wierzę w pocałunki, dużo pocałunków. 

Wierzę w bycie silnym, kiedy wygląda na to, że wszystko idzie w złym kierunku. 

Wierzę, że szczęśliwe dziewczyny są tymi najpiękniejszymi.

 Wierzę, że jutro jest nowy dzień i wierzę w cuda". 

AUDREY HEPBURN

 

 

 

"A zresztą- milion dolarów w te czy wefte..."

JAK UKRAŚĆ MILION DOLARÓW?

reżyseria: William Wyler



Film ten oczarował mnie. Rozbawił, a jednak jednocześnie nieco wzruszył i zaskoczył. W Wikipedii został określony jako komedia kryminalna. Dla mnie była to nie do końca komedia, z domieszką romansu, kina akcji i odrobiną kryminału. Proporcje były rozłożone idealnie. Scenariusz uważam za niebanalny, a scenerię filmu... za magiczną. Paryż. Paryż. Paryż! Lubię filmy o tym mieście. Uważam, że same w sobie jest świetną scenerią do filmu. Choć nie potrafiłabym tam mieszkać, Paryż jest mi bliski. 

Wracając do tematu... :)

"Jak ukraść milion dolarów" mogę porównać do szklanki orzeźwiającej lemoniady- film nie za słodki, nie za kwaśny. Poza tym Audrey Hepburn świetnie udawała Paryżankę, co nie jest najłatwiejsze. Jej rola chyba najbardziej jest mi bliska właśnie w tym filmie. Chodzi mi o to, że trochę jak Nicole potrafię być przebojowa, ale przy tym całkiem spokojna.

Moja ulubiona scena... Gdy ojciec bohaterki, każe przynieść szampana, na wieść, że stracił milion dolarów. 

Co podobało mi się najbardziej? Morał, że miłość jest bezcenna, a to nie oznacza, że warta 0 zł, dolarów, czy euro. Jest po prostu tak droga, że żadna waluta nie jest w stanie tego zobrazować. Zatem jest bezcenna.

Paradoksalnie, co jest najfajniejsze, ta produkcja pokazuje, że warto ukraść milion dolarów, by nie zostać posądzonym o przestępstwo. W szczególnych przypadkach!

Zobaczcie sami.

POLECAM! 




poniedziałek, 15 grudnia 2014

To nie był by mój blog, gdyby nie było miejsca na refleksje... :)



Prawie wszyscy moi znajomi znają zasadę, którą żyję: refleksji nigdy nie za wiele! Zwłaszcza sprawdza się ona przy filmach i książkach. I tak dzisiaj zaczęłam filozofować nad HISTORIĄ ZAKONNICY... A ponieważ przed samymi Świętami, grypa zwaliła mnie z nóg (grrr.....),  przyszło to nadzwyczaj łatwo.

-film ten polecam sobie rozłożyć na kilka wieczorów

-jest to REWELACJA kinowa, choć niedoceniona

-polecam go raczej młodzieży licealnej  i dorosłym

-problem i główny wątek filmu nie opiera się wbrew pozorom na problemach powołania. Głównym tematem są zmagania duchowe kobiety, która wcale nie pragnie złamać ślubów czystości, wie, że musi się wyrzec pychy, by w pełni pomagać.
CZY POMOC TEGO WYMAGA?
CZY WIĘC MIŁOSIERDZIE JEST BRAKIEM MIŁOŚCI WŁASNEJ?

- Bohaterka może być dla nas wzorem w zdeterminowaniu i dążeniu do celu poprzez lepsze uczynki.


-JAKIE KONSEKWENCJE NIESIE ZE SOBĄ MIŁOSIERDZIE? CZY JEST TO CZASEM 'LANSOWANIE' SWOJEJ DOBROCI? A GDYBY TAK BYŁO?... CZY TO ZMNIEJSZAŁOBY WARTOŚĆ POMOCY?





Kadr z filmu? Nie. Zdjęcie przedstawia Audrey Hepburn i pochodzi z biblioteki UNICEF.














czwartek, 11 grudnia 2014

Weekendowy przegląd filmowy...



CYKL Najlepsze filmy z Audrey...


Wczoraj obejrzałam słynną "Historię zakonnicy".
Film zrobił na mnie niezwykłe wrażenie. Przedstawia trudną do opowiedzenia historię kobiety pragnącej pomagać i wyjechać na misje. Piękna dziewczyna o długich kasztanowych włosach znajduje w sobie odwagę, by wyrzec się wszystkiego w imię wyższych wartości. Prorocze były słowa na samym początku, właściwie PROLOGOS :) Oprócz zapowiedzi sensu filmu, mówią również o późniejszym życiu głównej aktorki- Audrey Hepburn:

„Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!” Mt 19, 21

Chyba nikt się nie spodziewał, że Audrey w przyszłości uzna to wezwanie za najważniejsze i wypełni je.

 

 

 

 

 

 

 

 

w filmie

            i w ŻYCIU rzeczywistym

Film pozwala docenić odwagę kobiet, które podjęły się wypełnienia powołania do życia zakonnego. Przybliża ich życie codzienne. Uświadamia także, że pomoc cierpiącym jest najpiękniejszym przeżyciem wewnętrznym, ubogacającym i dobrze, gdy staje się celem życia, czymś dającym spełnienie.

środa, 10 grudnia 2014

Audrey

jaka była?

Za co podziwiamy Audrey? Dlaczego tak wielu mężczyzn było w niej zakochanych, a tysiące kobiet wciąż pragnie być jak ona. 

"Miała dobry charakter, co, jak sądzę, ludzie wykorzystywali. Obca jej była obmowa, chciwość, plotki, tak często spotykane w branży. Bardzo ją lubiłem, a prawdę mówiąc, kochałem Audrey. Łatwo było ją kochać."

GREGORY PECK (główna rola męska w "Rzymskich wakacjach)

  • Wiedziała, że ważniejsza jest codzienność od filmowej fikcji i dlatego zmieniała świat na lepsze, poprzez poprawienie sytuacji głodujących w Afryce.

  •  Tej artystce wyraźnie przeszkadzała sława.  Nie potrafiła żyć w napięciu związanym z nadmierną rozpoznawalnością. Ale dała sobie radę. 

  • Zawsze była wrażliwa na los innych ludzi. 

  • Do celu nie dążyła 'po trupach', ale pracą i wytrwałością. 

  • Wiedziała, że sukces nie jest kluczem do szczęścia. Najważniejsi byli jej synowie, których sama wychowała (co rzadko się zdarza ludziom z jej branży). 

  • Była stała w uczuciach.

  • Ceniła sobie prywatne życie, nie dopuszczała do niego dziennikarzy.

  • Zwracała uwagę na scenariusze filmów, w jakich grała. ( Najbardziej nie lubiła "Breakfast at Tiffany", ponieważ jej filmowe wcielenie- Holly- wbrew jej własnym przekonaniom-  najbardziej ceniła, do czasu- pieniądze i łamanie serc, a nie poważne uczucie miłości.) Prawie zawsze wnosiły one morał i jakieś wzory w życie widzów, np. zawziętość Elizy Dolittle, odpowiedzialność księżniczki Anny jako władczyni, czy właściwe zrozumienie miłości przez Holly- jako sens życia...

  • Lubiła: 

    • psy, zwłaszcza Yorki, mini teriery

    • kapelusze

    • kolczyki

  • Miała styl, nadała nowy wydźwięk ELEGANCJI, wskazując, że może być także lekka, codzienna, prosta, lecz nie banalna.

  • Nie bała się poświęceń. Poza jej pracą charytatywną mam także na myśli działalność Audrey H. w wojennym ruchu oporu! 


    "Moje życie było czymś więcej niż bajką. Przeżyłam wiele trudnych chwil, ale niezależnie od trudności, które przeszłam, na końcu zawsze czekała na mnie nagroda."

    AUDREY HEPBURN

    "Najważniejszą rzeczą jest aby cieszyć się swoim życiem – być szczęśliwym – tylko to się liczy."
    AUDREY HEPBURN

poniedziałek, 8 grudnia 2014

Jak powiedział Rex Reed, amerykański krytyk filmowy:

 

"W okrutnym i niedoskonałym świecie, ona była żywym dowodem na to, że Bóg nadal potrafi stworzyć doskonałość."

 Sądzę, że Audrey była gwiazdą, która by spełnić swe marzenia, musiała spaść z nieba na ziemię. I dobrze, że tak się stało.

Taka przyjaźń się nie zdarza...

AUDREY HEPBURN I HUBERT GIVENCHY

 

"Nie ma kobiety, która nie marzyłaby o tym, by wyglądać jak Audrey Hepburn."

HUBERT DE GIVENCHY 

 

 "Była jego muzą."- tak pewnie usłyszymy o relacjach Audrey i Huberta de Givenchy. Ja jednak sądzę, że to była przyjaźń, i to taka największa z możliwych, nie romans, lecz najszczersza przyjaźń. Hubert był dla aktorki "aniołem stróżem". Dzięki niemu czuła się pewnie przed kamerami, bo taki komfort dawały jego stroje. Dbał, by była zawsze najpiękniejsza. Był artystą, który umiał wydobyć z gwiazdy wszystkie 'kryształki' jej piękna. Po sukcesie w "Śniadaniu..." bała się występować w różnych strojach bez konsultacji z MISTRZEM. I była dla projektanta osobą, dla której był w stanie zrobić wszystko. Dzięki niemu mogła umrzeć w ukochanym domu w Szwajcarii, patrząc na najdroższe jej Alpy. Był potrzebny specjalny samolot dla chorej, który załatwił Givenchy. On czuwał przy Audrey do końca, gdy cierpiała. I to on także (choć zabrzmi to smutno, bo mam myśli konkretne wydarzenie) niósł jej trumnę.

Oto prezentacja strojów Huberta dla Audrey Hepburn:

1)



5)"Sabrina""

3) "Śniadanie u Tiffaniego"

2)"Szarada"

4)"Historia zakonnicy"

1)"Jak ukraść milion dolarów"

 












Mistrz żyje do dziś, a muza w naszej pamięci.

niedziela, 7 grudnia 2014

Za co kochamy "Śniadanie u Tiffan'ego"?


Wczoraj kolejny raz obejrzałam wspaniały film:


Odkryłam, że zawsze będę przy nim płakać- zarówno ze wzruszenia, jak i ze śmiechu. Czy właśnie na tym polega jego magia?  Odkryłam też, że trudniej znaleźć osobę, która by tego filmu  nie kojarzyła, niż kogoś, kto to oglądał. Od pierwszej sceny urzekła mnie niewinność głównej bohaterki. Widzimy, że brakuje jej miłości, której jednak nie pragnie.  A za co kochamy ten film? 
-ZA OBSADĘ (!!!)
-za niezwykły klimat- dawny Nowy York, piosenkę "Moon river" towarzyszącą w tle
-za sens i przesłanie mówiące, że tylko miłość- nie pieniądze- daje spełnienie i szczęście
-za piękną kreację głównej bohaterki, którą zaprojektował dla niej sam Hubert Givenchy
-ja kocham ten film za cytaty:

Co mężczyzna sądzi o kobiecie, można stwierdzić po kolczykach, które jej daje."

"-Co robisz w Nowym Yorku?

-Jestem tu, bo jeszcze nigdy nie byłam.

-Ale czego szukasz?

-Powiem ci, jak to znajdę."

"Śniadanie u Tiffan' ego" to film niepowtarzalny. Nigdy nie będzie podobnego, który tak oczaruje miliony ludzi.






sobota, 6 grudnia 2014

"Szczęśliwe dziewczyny są najpiękniejsze."






"Inni są ważniejsi."


Powyższe zdanie Audrey słyszała wielokrotnie od swojej matki. W pewnym momencie życia stało się jednak dla niej bezwzględnie najważniejsze.

"Pamiętaj, że kiedy potrzebujesz pomocnej dłoni – jest ona na końcu twojego ramienia. Gdy jesteś starszy, pamiętaj, że masz drugą dłoń: pierwsza jest po to aby pomagać sobie, druga, żeby pomagać innym."

AUDREY HEPBURN

"Uratować dziecko to przecież błogosławieństwo."

AUDREY HEPBURN

 

 "Twarz była pozbawiona zarówno wyrazu próżności, jak i makijażu. Jedyne, na co Audrey mogła sobie pozwolić w etiopskim upale, to krem nawilżający, nakładany co godzinę. (...) Nie mogąc znaleźć słów na wyrażanie swoich uczuć, Audrey wyciągnęła dłoń do dziecka. Ten gest wywołał wybuch emocji. "Rozpłakałam się". Wówczas dziecko położyło rączkę na jej dłoni. (...) Okazało się, że niezwykła magia, jaką przed laty wniosła na ekran filmowy, mogła służyć teraz szlachetniejszym celom niż promocja własnej osoby. Przedefiniowała ideał kobiecości, stała się kobietą, która podjęła się nieporównywalnie trudniejszej roli niż kiedykolwiek: DAWAŁA NADZIEJĘ WIELU MILIONOM LUDZI, O WIELE WIĘKSZEJ LICZBIE OSÓB NIŻ TE, KTÓRE OGLĄDAŁY JEJ FILMY, ZNAŁY JEJ TWARZ, CZY CHOĆBY NAZWISKO."

Fragment biografii Audrey Hepburn autorstwa Alexandra Walkera

źródło zdjęć: unicef.org

piątek, 5 grudnia 2014

Warto obejrzeć...

Niezwykłe, że zachowało się tak stare nagranie! To cudowne móc zobaczyć, jak Audrey odbiera Oskara.
A ten film jest związany z działalnością A. H. w innej dziedzinie. Oto wywiad dotyczący Unicef i pomocy humanitarnej.





Jeśli macie trochę więcej czasu, koniecznie przeczytajcie świetny artykuł (już po polsku : ) :

http://kultura.newsweek.pl/audrey-hepburn---legenda-wiecznie-zywa,100612,1,1.html






Miły dzień

Z okazji Mikołajek dostałam wspaniały prezent. To piękne zdjęcie Audrey w dużym formacie. Jej sukienka jest bardzo efektowna, tym razem biała. Niezwykle prosta i czarowna, choć bez dekoltu, makijaż zaledwie symboliczny. Cieszę się, bo nie lubię zdjęcia z papierosem (przepraszam, to moja subiektywna opinia i nie narzucam swojego zdania). To świetna ozdoba mojego pokoju.

Audrey Hepburn- WIECZNA LEGENDA

ZASTANAWIAM SIĘ CO SPRAWIŁO, ŻE AUDREY STAŁA SIĘ NIEŚMIERTELNA...



 

Sukces jest jak dożycie ważnych urodzin i przekonanie się, że jest się

 dokładnie takim samym. 

AUDREY HEPBURN

 


Jaka była, że wciąż chcemy o niej pamiętać. Ładna? Szczupła? Czy to wszystko? Co zapewniło jej sławę na skalę światową. Jak czytamy, Audrey nie chciała być sławna. Nadmierna rozpoznawalność, sprawiała, że cierpiała z tego powodu. Nie pragnęła być bóstwem i "ikoną" (tego słowa często nadużywamy w odniesieniu do jej osoby, wbrew jej woli). Audrey była niezwykłą artystką. Najważniejsza sprawą była dla niej rodzina, zwłaszcza synowie. Gdy urodził się jej starszy syn, odmówiła wielu angaży, by już jako młoda mama zagrać w "Śniadaniu u Tiffany'ego". A może to jej role: fenomenalne, choć tak różne od siebie, niepowtarzalne, zawsze wzruszają i zachwycają na nowo? Czy właśnie dlatego TRWAMY W ZACHWYCIE? 

Co niezwykłe dla A. H. zawsze najbardziej liczyli się inni. Tylko pomaganie przynosiło jej spełnienie. Nie bała się poświęcić temu wszystko, a ktoś taki jak ona wyrzeka się bardzo wielu spraw. Nie była ona "pustą pięknością". Od Audrey możemy się wiele nauczyć!



Artykuł ze strony internetowej "GALA"

 Artykuł pochodzi ze strony i NIE JEST MOJEGO AUTORSTWA
http://www.gala.pl/styl-zycia/byc-jak-one-ikony-stylu-wiecznie-zywe-4050?utm_source=gala&utm_medium=boksy&utm_campaign=podobne

Polecam!

BYĆ JAK ONE Ikony stylu- wiecznie żywe


BYĆ JAK ONE Ikony stylu- wiecznie żywe Zdjęcia: Bulls, East News, Forum

AUDREY HEPBURN

Rozważna i romantyczna

Jej skromność i elegancja sprawiły, że zyskała miano ponadczasowej ikony i stała się dla wielu kobiet idealnym wzorem do naśladowania. Jest wciąż uosobieniem gracji i naturalnego piękna, które jako pierwszy dostrzegł znany kreator mody Hubert de Givenchy. Audrey stała się jego muza i przyjaciółką, a słynna mała czarna hołdem, jaki złożył jej kobiecości. Nic wiec dziwnego, że prościutka czarna sukienka do kolan na stałe zagościła w szafach prawie każdej kobiety, stając się symbolem klasycznego szyku i elegancji. Nawet fryzura à la Audrey, z lekko zaczesana na bok grzywką, jest do dziś inspiracją dla wielu współczesnych aktorek.
Natalie Portman nie ukrywa swojego zachwytu Audrey i często naśladuje jej styl. A jakie zdanie na swój temat miała sama Hepburn? „Nigdy nie myślałam o sobie jak o ikonie. Ja po prostu robię to, co do mnie należny” – mówiła z rozbrajająco szczerym uśmiechem.
W 1953 roku Audrey rozkochała w sobie publiczność rolą w filmie „Rzymskie wakacje”, za którą dostała Oscara, ale prawdziwą sławę przyniosła jej postać Holly Golightly ze „Śniadania u Tiffany’ego”. W tym filmie nawet nieuczesana i ubrana w za duży sweter wygląda szykownie. Czyż to nie cecha ikony?
Oprócz okularów przeciwsłonecznych i małej czarnej film rozsławił również markę Tiffany, a biżuteria kupowana w firmowym sklepie na Piątej Alei w Nowym Jorku stała się obiektem pożądania niemal każdej kobiety. 30 lat później Sarah Jessica Parker podobnie jak Hepburn wskrzesiła zainteresowanie Nowym Jorkiem i wypromowała buty Manolo Blahnika.